Chińscy naukowcy donoszą, że zmiana diety i poprawienie stanu mikroflory bakteryjnej, może przyczynić się do spadku wagi.
Naukowcy z Shanghai Jiao Tong University zmienili dietę chorobliwie otyłemu człowiekowi, który od tamtej pory przez 23 tygodnie musiał spożywać pełne ziarna zbóż, przyjmować zioła chińskie, probiotyki i węglowodany zawierające błonnik. Dieta została tak skonstruowana, aby zahamować rozwój bakterii, która mogłaby się przyczynić do wzrostu wagi.
Mężczyzna, któremu zmieniono dietę, schudł bez dodatkowych ćwiczeń fizycznych 51 kg, a także uwolnił się od nadciśnienia i hiperglikemii.
Stan jego mikroflory jelitowej uległ zmianie. Przed dietą, u mężczyzny w mikroflorze przeważał Enterobacter – patogen produkujący toksynę, który stanowił 35% bakterii jelitowych. Po zmianie diety, naukowcy nie byli już w stanie znaleźć śladów szkodliwego patogenu.
Naukowcy tym samym patogenem karmili później myszy, które w porównaniu z grupą kontrolną, przy uwzględnieniu tej samej wysokotłuszczowej diety, znacznie przybrały na wadze. Co więcej, w organizmie badanych myszy wzrósł poziom toksyn w krwi, a także wystąpiły oznaki stanów zapalnych i odporności na działanie insuliny. Badania zostały opublikowane w International Society for Microbial Ecology.
Nie są to jedyne badania, które wskazują na ogromny wpływ prawidłowej mikroflory jelitowej na nasze zdrowie i utrzymanie prawidłowej sylwetki.
Nie trzeba wiele wyobraźni, aby zobaczyć jak wielką rolę mogą tutaj odgrywać antybiotyki. Nie dość, że powszechne ich stosowanie doprowadziło do uodparniania się organizmu na ich działanie, to jeszcze należy pamiętać, że antybiotyki oprócz patogenu niszczą także pozytywne bakterie zamieszkujące naszą mikroflorę jelitową. Natomiast prawidłowa mikroflora bakteryjna obniża poziom cholesterolu, a także ma wpływ na odczucie szczęścia w dorosłym życiu.
Można się zatem zastanowić, czy aby antybiotyki pośrednio nie przyczyniają się do wzrostu wagi?